czwartek, 2 sierpnia 2012

1. Raj na ziemi, reż. David Wain

Gatunek: Komedia
Reżyser: David Wain
Obsada: Jennifer Aniston, Paul Rudd, Malin Akerman, Alan Alda, Justin Theroux
Scenariusz: Ken Marino, David Wain
Muzyka: Craig Wedren
Zdjęcia: Michael Bonvillain
Kraj: USA
Ocena: 3/10
http://www.imdb.com/title/tt1655460/
http://www.filmweb.pl/film/Raj+na+ziemi-2012-575538

Jennifer Aniston, jak i Paul Rudd to hollywoodzkie gwiazdy. Gwiazdy, które zostały zaszufladkowane w komediowym świecie. Kiedy pojawia się informacja o kręceniu nowego filmu, w którym na szczycie obsady aktorskiej znajduje się któreś z wyżej wymienionych nazwisk, możemy być pewni, że za kilka miesięcy do kin wejdzie nowy rozweselacz. Niestety nie zawsze ten rozweselacz śmieszy. Tak właśnie wygląda sprawa z najnowszą produkcją, w której Aniston i Rudd mieli okazję wystąpić.

George i Linda to młode małżeństwo, które w końcu może cieszyć się ze swojego własnego mieszkania. Życie potrafi jednak płatać figle. George nieoczekiwanie traci pracę, a film dokumentalny Lindy o pingwinach zostaje odrzucony przez stację HBO. Małżeństwo mające przed sobą perspektywę problemów finansowych rezygnuje z mieszkania. Opuszczają więc Nowy Jork i wyruszają do Atlanty, gdzie mają zamieszkać u brata George’a. Po drodze zatrzymują się w tytułowym raju noszącym nazwę „Esylum”. Ludzie tam żyjący są weganami, uprawiają wolną miłość i żyją z tego co zaoferuje im Matka Ziemia. George i Linda postanawiają zaryzykować i zamieszkać w idyllicznej komunie.

 Już od pierwszej wizyty głównych bohaterów w „Esylum”, zdałem sobie sprawę w jaki sposób będą grać twórcy „Raju na ziemi”. Film ocieka niesmacznymi żartami, które ocierają się wręcz o granicę dobrego smaku. W trakcie seansu możemy więc uświadczyć sceny, w których George stojąc przed lustrem będzie rzucał seksualnymi inwektywami, które za jakiś czas powtórzy będąc twarzą w twarz z uroczą Malin Akerman. Natomiast w innej ze scen, siedzący na kibelku George próbujący „zrzucić kamień z serca” będzie musiał walczyć ze wstydem i cieszyć się z towarzystwa dwójki mieszkańców rajskiej krainy. Nie obejdzie się także bez grupki starszych nudystów biegających w slow motion. 

Ja sam jestem wielkim fanem brudnego humoru, pełnego wulgaryzmów. Ten humor musi jednak bawić, wywoływać uśmiech na mojej twarzy. W najnowszym filmie Davida Waina sprawiał on jednak, że czułem się niesamowicie zażenowany z poziomu jaki prezentuje.

Innym mankamentem, do którego chciałbym się przyczepić jest dwójka głównych bohaterów. Szczególnie postać Lindy wydała mi się strasznie denerwująca. Praktycznie przez cały film jej zachowanie jest nie fair wobec męża. Autorka filmu dokumentalnego o pingwinie z rakiem jąder, która od samego początku jest wspierana przez George’a, w drugiej połowie filmu daje upust swojemu rozczarowaniu i oskarża go o wszystko złe, co spotkało ją w życiu. Wiadomo, że tego typu filmy mają pewien schemat, którego muszą się trzymać. Aczkolwiek scenarzyści powinni podejść trochę poważniej do tematu i z George’a zrobić mężczyznę, a nie ciepłą kluchę biegnącą do swojej ukochanej niczym piesek ze skulonym ogonkiem.  

„Raj na ziemi” miał być niesmaczną komedią, która potrafi rozbawić najtwardszego ponuraka. Raj okazał się jednak filmowym piekłem, a czarny i brudny humor żenującymi popłuczynami. Jeśli na siłę miałbym znaleźć jakieś pozytywy to byłby to duet aktorów drugoplanowych: jak zawsze śliszna Malin Akerman oraz Alan Alda, dla którego warto obejrzeć nawet największego gniota.

2 komentarze:

  1. Raczej nie obejrzę, już mam dość nieudanych komedii ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, każdy ma inny gust filmowy więc nie warto brać każdej recenzji do siebie. Mnie niestety "Raj na ziemi" rozczarował.

    OdpowiedzUsuń